Po drugiej stronie stawu RECENZJA książki dla dzieci

Po drugiej stronie stawu to książka Jospeha Kueflera, którego być może kojarzycie z pięknych, minimalistycznych w obrazie opowieść z serii „Koparka” dla 2-4 latków.

W tej historii wydawnictwa Frajda jednak znajdziemy coś zupełnie innego. Tu główny bohater skacze na głęboką wodę, tak dosłownie i w przenośni.

Znacie pewnie to powiedzenie, że czasem warto rzucić się na głęboką wodę? A czasem właśnie nie powinno się tego robić. Wszystko zależy od naszej gotowości.

Mamy więc staw i głębinę. Mamy chłopca, który pewnego szarego, nudnego dnia postanawia sprawdzić, co kryje się na dnie.

Jego pierwsze pomysły są bardzo sztampowe i zdecydowanie bezpieczne. Wędka, rzut kamieniem. To jednak za mało by odkryć tajemnicę.

Czy warto skakać do tego stawu?

Wtedy Ernest D. Postanawia przygotować się i zanurkować. Zanurzyć się w głębokiej wodzie, popłynąć w nieznane, tylko dlatego, że chce zaspokoić ciekawość.

Zauważcie jednak, że nie skacze tak całkiem na oślep. To przemyślana decyzja, jest dobrze przygotowany.

Okazuje się, że w wodzie jest ciemno i dziwnie, ale warto płynąć dalej, bo wynurzając się po drugiej stronie stawu, chłopiec odkrywa cudowną krainę.

Jasne, że w tej historii do gry wkracza wyobraźnia, nie powinno się tych treści czytać dosłownie.

Gdy tylko uwolnimy myśli od dosłowności, okaże się, że można wszystko! Po drugiej stronie stawu jest rozległy świat, są rzeczy małe, ogromne, hałaśliwe, niepozorne, eteryczne i magiczne.

Ten nowy, dopiero badany ląd, miewa też strony ciemniejsze, mroczne chwile i strachy, czyli dokładnie tak, jak w życiu każdego człowieka.

Ernest D. jednak postanawia, że będzie odważnym odkrywcą, skoro wykonał już wysiłek i dotarł na drugą stronę stawu. Pozna tę nową krainę.

A potem jest powrót do domu i ten dom, on już nie jest taki sam. Wydaje się większy, po prostu inny…

Subskrybuj Aktywne Czytanie. Tu często zaglądamy do środka pięknych książek dla dzieci.

Co się kryje po drugiej stronie stawu?

Mam nadzieję, że widzicie, ile w tej prostej historii udało się zmieścić mądrości. Trochę jakbyśmy dotarli do drugiego dna tego stawu.

Czytając książkę na poziomie wyłącznie bajki, będzie to fajna historia o przygodzie chłopca i psa.

Szukając czegoś więcej, znajdziemy otwartość na nowe doznania, odwagę i przede wszystkim odkrycie, że nasze działania mają wpływ na to, jak postrzegamy świat.

Jeśli jesteśmy gotowi przepłynąć na drugą stronę stawu, może się to okazać wyzwaniem i nie zawsze będzie łatwo. Jednak właśnie zdobywanie takich doświadczeń sprawia, że wiemy więcej, jesteśmy bogatsi i rozumiemy, że od nas zależy, czy szary dzień pozostanie szary i nudny.

Czy jednak założymy na nogi czerwone płetwy i popłyniemy w nieznane? Tylko dlatego, że nas ciekawi.

Komu przyda się ta książka?

Lubię takie książki, które… „bach!” Otwierają wyobraźnię już przy pierwszym czytaniu i z każdym kolejnym dają więcej do myślenia.

Jest tu moment, w którym Ernest D. płynie obok jaskiń ze skarbami. Gdyby bogacenie się odczytywać dosłownie, pewnie zatrzymałby się i zabrał skarby. Jednak w tej opowieści chodzi o zbieranie doświadczeń, a nie świecidełek. Umacnianie dziecka w pewności, że warto otworzyć się na nowe i na świat.

To jedna z tych książek, którą nieco inaczej odczytują dorośli i starsze dzieci, a inaczej młodsze. W mojej biblioteczce ląduje ona przy tematach związanych z odwagą, ukierunkowaniem na zmianę. Pokazaniem dziecku, że nie zawsze jest różowo, co nie znaczy, że nasze życie ma być szare.

To też książka dla dzieci stojących przed zmianami w życiu np. przeprowadzka, inna szkoła.

I faktycznie tak jest, że po wypłynięciu na szerokie wody, wracamy do rodzinnego domu, a on wydaje się inny. Bo my jesteśmy inni.