Dobra wiadomość jest taka, że podczas pisania tej książki, żadne koty nie zostały przemycone do szkoły. Co za ulga! A było zagrożenie, bo to seria Szkolne Szaleństwa. Tym razem „W szkolnej piwnicy czai się bestia”.
Zgodzicie się ze mną, że książek zachęcających do samodzielnego czytania nigdy za wiele? Serie o wiele lepiej się sprawdzają, bo utrzymują uwagę dzieci, jeśli już uda się ją zdobyć, prawda?
Mam przeczucie, że Szkolne Szaleństwa bez problemu zdobędą nie tylko uwagę, ale i sympatię dzieci, które lubią książki w stylu Dziennik Cwaniaczka i tym podobne zwariowane historie.
Choć mam wrażenie, że akurat w tej serii język jest „lżejszy”, akcja jakby bardziej wartka i więcej postaci, w końcu jesteśmy w szkole. I to jakiej!
Był dyrektor podejrzany o wampirzenie. Były dziwne akcje z kucharkami i cała masa innych przygód. Jaka ta seria jest już duża, a w moje ręce wpadła dopiero teraz.
Czy trzeba je czytać w kolejności? Mam wrażenie, że nie, bo zaczełam od tych trzech, które wcale pierwsze nie były wydane i po prostu wskoczyłam do akcji. 🙂
Co się dzieje w piwnicy?
Można odnieść wrażenie, że po takiej ilości przygód nic już nie zdziwi Mai i jej przyjaciół, jednak nie da się przejść do szkolnego porządku dziennego nad faktem, że z piwnicy wydobywają się przedziwne odgłosy.
Moim ulubieńcem jest tu pan dyrektor, który pewnego dnia wpada do klasy i ABSOLUTNIE nie chcą zwrócić na siebie uwagi słowami: nie zwracajcie na mnie uwagi, zaczyna przegrzebywać wszystkie szafki. Jasne, nikt nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi. 😉
I nikt nie był zainteresowany, kiedy potem dyrektor pełzał po szkolnym korytarzu. Czy on czegoś szuka, czy o co tu chodzi? Tego muszą się dowiedzieć Zosią, Franek i Maja, choć do paczki niezmordowanie próbuje dołączyć też Kuba, który niekoniecznie jest mile widziany. Jednak chłopak ma asa w rękawie, wie, gdzie są tajne drzwi prowadzące do piwnicy.
Dokładnie tam rozgrywać się będzie śledztwo w sprawie dziwnych odgłosów, błyskających ślepi.
Matko, co tu się wyprawia w tej szkole. Zaginięcie Kuby. Odnalezienie Kuby. Straszenie się nawzajem, uspokajanie. Zakradanie się do piwnicy, ogarnięcie zdziwionych akcją nauczycieli (i reszty dorosłych). Kuba coś widziała… a może nie. W każdym razie coś drapało, szurało. Jedno jest pewne… w tej piwnicy COŚ jest.
Wszystkie dorgi do piwnicy
Jakby tego było mało, do akcji włącza się właśnie dyrektor ze swoimi tajemniczymi działaniami. Paczka podejrzewa go o skrywanie pewnej (błyszczącej) tajemnicy. A jak błyszczy, to chcąc nie chcąc pojawia się na horyzoncie pytanie: Czy będziemy milionerami? Tu zaczyna się wyścig po ukryty skarb.
I znowu wszystkie drogi prowadzą do szkolnej piwnicy.
Jeśli czujecie, że w moim opowiadaniu jest odrobina chaosu, to świetne przeczucie. Właśnie tak to jest z akcją w tego rodzaju książkach. Chodzi o to, żeby było „ciągle coś”, żeby zaskoczyć i konieczne, ale to koniecznie, żeby było trochę absurdu. Seria spełnia wszystkie oczekiwania. 🙂
Plusem jest też układ tekstu i duży font, zresztą dość zróżnicowany. Do tego rozdziały, chmurki, wykrzykniki i całkiem sporo ilustracji. Nie przegapicie akcentów, czyli ważnych dla paczki momentów, bo to DUŻE litery i do tego mocno podkreślone.
A co ze wspomnianymi na początku kotami? Trzeba zejść głęboko do piwnicy, żeby się tego dowiedzieć. Powodzenia!
W szkolnej piwnicy czai się bestia! Szkolne szaleństwa
Autor Pamela Butchart
Ilustracje Thomas Flintham
Wydawnictwo Zielona Sowa
Książka dla wieku 6+.
Zdjęcia bez filtrów.
Nasz dyrektor jest wampirem
Wpadła mi ręce jeszcze ta zabawna część, która zdecydowanie nadaje się do wrzucenia w halloweenowe klimaty. Pewnego dnia dyrektor naprawdę dziwnie się zachowuje. Zaczyna się od podejrzanych odgłosów z gabinetu, a kończy na zakazie. Czego może zakazać dyrektor szkoły podejrzany o bycie wampirem? I dlaczego tak spieka raka na słońcu?
Maja z przyjaciółmi nie mają wątpliwości, że dzieją się tu podejrzane wampirze sprawy.
Atak tajemniczych kucharek
Zauważyłam, że Maję i przyjaciół inspirują do akcji rzeczy, które w szkole nie idą tak, jak iść powinny zawsze. Lunch jest ważną częścią szkolnego życia, a teraz kucharki zachowują się podejrzanie. Podobnie jak krążące nad placówką mewy. Skąd one się wzięły i czy współpracują z kucharkami?
I o co chodzi z tymi dziwnymi potrawami?
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze