Emocja jest ulotna, ale… jak opisalibyście ją opisały? Tak ogólnie – nie, że konkretnie złość czy radość? A jak byście ją namalowały?
Nie jest to prosta sprawa, prawda? Emocje trudno opisać, a często też zrozumieć, nawet gdy jest się dorosłym. A co dopiero, gdy jest się dzieckiem!
Autorka Anna Paszkiewicz i ilustratorka Kasia Walentynowicz – ekipa znana ze stworzenia takich książek, jak Wczoraj i jutro czy Idea – we współpracy z wydawnictwem Widnokrąg powołały do życia kolejne dające do myślenia dzieło: Emocję.
Zaglądamy do środka?
Rozmowa z Emocją
Nie ma tutaj konkretnej fabuły. Jest to raczej rozmowa z Emocją, która zresztą sama nie do końca wie, czym jest i skąd się wzięła.
Może z serca, bo tam rodzą się uczucia z miłością na czele? A może z głowy, bo tam mieszkają myśli?
Uczucia i myśli mają wielki związek z emocjami. Mogą sprawiać, że jest nam dobrze albo – przeciwnie – bardzo źle.
Emocja rozgościła się w dziecku i to właśnie z jego perspektywy poznajemy jej cechy i to, co z nami robi.
Ach, ta wyobraźnia!
Wszystko jest tu pięknie opisane. Bardzo obrazowo.
Myśli płyną wartkim strumieniem, często trudno je zatrzymać. Podążają za tym, co podsuwa nam wyobraźnia. A ona podsuwa zarówno rzeczy przyjemne, jak i te mniej sympatyczne.
Gdy idziemy na urodziny kolegi, wyobrażamy sobie, że będzie super. Ale gdy trzeba wybrać się do centrum handlowego na zakupy, galopujące myśli podpowiadają nam, że po drodze może padać, w sklepie będzie tłoczno, a sprzedawcy będą niemili.
W pierwszym przypadku emocja staje się radością. W drugim – niepokojem, a czasem nawet strachem.
Co robić, gdy emocje biorą górę?
Emocje mają też kolory. Gdy to, co odczuwamy, jest przyjemne, stają się różowe, zielone, żółte, pomarańczowe… Ale mogą też być szare albo czarne.
Jednak mimo że emocje trudno opisać, to świetnie je widać na zewnątrz.
Kiedy dziecko czuje złość, ma ochotę tupać, krzyczeć albo płakać. I to dopóki się nie zmęczy albo ktoś nie pomoże mu się uspokoić. Taka osoba jest bardzo potrzebna – bo samemu trudno poradzić sobie z szalejącymi emocjami.
Dobrym sposobem jest też odciągnięcie myśli dziecka i skierowanie ich na coś ciekawego. Na szczęście dziecięce myśli są bardzo ciekawskie, więc łatwo zainteresować je nawet czymś małym, na przykład kaczką w stawie.
A wiedzieliście, że emocje mogą też rosnąć? Zupełnie jakby były nadmuchiwanym balonem! Dlatego czasem można je poskromić, wypuszczając powietrze!
Zaprzyjaźnij się z emocjami
Oprócz bardzo plastycznych opisów w książce Emocja znajdziemy też piękne ilustracje. Podążają one za tekstem i jeszcze bardziej ułatwiają wyobrażenie sobie emocjonalnych zawiłości.
Kasi Walentynowicz udało się uchwycić szarą, bezkształtną masę strachu oraz feerię barw radości i ekscytacji.
Wszystko podane jest w tak artystyczny sposób, że spodoba się młodszym dzieciom, a także starszym, które są gotowe na rozmowę na bardziej abstrakcyjne tematy.
Ale najbardziej podoba mi się kalejdoskop emocji, które zmieniają się, bo dziecko przecież też się zmienia. I wszystkie emocje, nawet te mniej przyjemne, są potrzebne. Warto próbować je rozumieć i – gdy zajdzie taka potrzeba – uczyć się sobie z nimi radzić.
To co, czytamy?
Emocja
Autorka Anna Paszkiewicz
Ilustracje Katarzyna Walentynowicz
Wydawnictwo Widnokrąg
Książka dla wieku 3-6 lat.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.