Inną drogą toczą się losy państw i narodów, a inną zwykłych, dobrych ludzi.
Powstanie najczęściej kojarzy nam się z Warszawą, jednak ta książka wydawnictwa Bis opowiada o powstaniu Wielkopolskim. Jest bardzo wzruszająca i znakomicie napisana przez Magdę Podbylską.
”A u nas powstanie!” to są właściwie wspomnienia dziadka rodziny Grześkowiaków, który opowiada o wspomnieniach własnego ojca.
Jesteśmy z tymi wspomnieniami przez dwa zimowe tygodnie w 1918 r., tuż przed Wigilią, tuż przed wybuchem Powstania Wielkopolskiego i kilka dni po nim.
Jednocześnie jesteśmy dzisiaj, czyli ze współczesnymi Grześkowiakami, którym dziadek czyta, co napisał.
Trudne powstanie
Zdaję sobie sprawę z tego, że książki o wojnach bywają trudne w odbiorze. Czasem dorośli boją się po nie sięgać i czytać z dziećmi, a przecież to jest ważny kawałek naszej historii.
Nie musisz się niczego obawiać, nie ma tu żadnych drastycznych scen, bo my właściwie towarzyszymy bardzo mądrej, ciepłej familii.
Mama, tata i piątka dzieci, z których najstarszy syn Szczepan jest żołnierzem wcielonym do pruskiej armii.
Jesteśmy z nimi w momencie, gdy Polska właściwie została wymazana z mapy, jednak nie została wymazana z serc Polaków.
Szczepan wraca z frontu i niemal od razu przygotowuje się do powstania. Zresztą jego młodsze rodzeństwo też nie próżnuje. Cała polska ludność ma pełne ręce roboty.
Powstanie to jedna sprawa, a utrzymywanie żaru polskości to druga. I w dużej mierze właśnie na tym skupia się opowieść, którą poznajemy z dwóch perspektyw – rok 1918 i dziś.
Tak powstała książka, a właściwie pomysł na książkę, która jeszcze nie jest wydana, natomiast jest czytana całej rodzinie przez dziadka.
Walka o Polskę
Zdarzenie współczesnych dzieci i ich perspektywy z tym biednym, ale bardzo odważnym, walecznym i przede wszystkim wspierającym się narodem, jest po prostu wzruszające.
Bo my obserwujemy rodzinę żyjącą w jednej kamienicy z Niemcami. Niektórzy z nich okazali się wspaniałymi, dobrymi ludźmi, bardzo przyjaźnili się i dużo pomagali Grześkowiakom.
Inni okazali się wredni i mieli bardzo złe nastawienie do Polaków. Tak to właśnie wyglądało i temu dziwią się współczesne dzieci. Bo czy ci okupanci, Niemcy byli w końcu dobrzy czy źli?
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi, właśnie dlatego, że wojny toczone są przez przywódców. To zupełnie inna sprawa, niż sąsiedzi mieszkający drzwi w drzwi.
W historii tak dokładnie spisanej przez dziadka, pojawiają się znane postacie, między innymi Ignacy Paderewski, który właśnie w czasie, kiedy wybuchło powstanie, przebywał w Poznaniu. Są też inni znani ludzie i są miejsca, które do dzisiaj noszą nazwy na cześć tych wydarzeń.
Na szczęście Powstanie Wielkopolskie było sukcesem. Dlatego ta książka, mimo że bieda piszczała po kątach, a ludzie zatrwożeni, ona jest jednak radosna. Mamy środek zimy, ale z tej opowieści bije ogromne ciepło.
Komu przyda się ta książka
Jeśli się zastanawiasz, dla kogo jest przeznaczona, to myślę, że dla dzieci 9 lat i w górę będzie już w porządku.
Chociaż rodzina Grześkowiaków jest tak liczna, że właściwie znajdziemy tu odrobinę perspektywy zupełnego malucha, kilkuletnich dziewczynek, dorastających chłopców i dorosłych.
Jednak myślę, że zostanie lepiej zrozumiana przez dzieci, które już wiedzą, czym jest wojna, czują to słowo i przekaz, jakie ze sobą niesie.
Do tego jeszcze w książce jest mapa ówczesnych Prus, co też jest ważne w odbiorze całości.
Znajdziemy w niej również kilka obrazków utrzymanych w stylu dawnych czasów. Nieco szare, jakby pożółkłe, wszystko to tworzy dodatkowy klimat i daje do myślenia.
Podobnie, jak prezent, który dzieci dostały pod choinkę. Bardzo znamienny prezent, bo była to najprawdziwsza, trudna do zdobycia w tamtych czasach książka Henryka Sienkiewicza pt. „Ogniem i mieczem”. Dzisiaj kręcimy nosem na takie upominki, kiedyś to były skarby.
To są niuanse, których zapewne młodsi czytelnicy nie zrozumieją, a wydaje mi się, że jak już sięgać po tego rodzaju książki, warto, żeby były one jasne i dawały dzieciom jak najwięcej wiedzy. Również takiej związanej z drobiazgami, choć przede wszystkim, żeby można było z nich wyczytać emocje.
Zderzenie „kiedyś” z „dzisiaj”
Jedyne co mnie lekko irytowało podczas czytania, to fragmenty z komentarzami współczesnych dzieci. Nie wiem jednak, czy to dlatego, że tak bardzo zaangażowałem się w historię opisaną przez dziadka, że aż nie podobało mi się przerywanie jej i „wskakiwanie” do współczesności. Zwłaszcza, że rodzina od początku trochę kręci nosem na ten pomysł dziadka.
Czy może chodzi o to, że te współczesne komentarze tak obnażają ignorancję i pokazują, jak niewiele rozumiemy z dawnych historii. Czym jest trudna sytuacja drugiego człowieka, że nie ma czarno-białych momentów w życiu, że ważne sprawy wymagają poświęcenia.
Nie chcę uogólniać, chodzi mi o dzieci konkretnie z tej książki, choć przyznać muszę, że sama o Powstaniu Wielkopolskim dowiedziałam się bardzo wiele właśnie przy tej lekturze.
Mam więc nadzieję, że maluchy z rodziny Grześkowiaków i wiele innych dzieci chętnie odwiedzi i zrozumie również ten zakątek historii.
A u nas powstanie!
Autorka Magda Podbylska
Wydawnictwo BIS
Książka dla wieku 9+
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze