Zanim powiem, kim jest Kurzol, zapytam, jak dzisiaj spaliście? Jeśli dobrze, to jesteście w lepszej sytuacji niż Antek.

Bo Antek w ogóle nie mógł zasnąć, co miało bardzo konkretne konsekwencje. Antek to bohater książki Kurzol. Gdzie się podział sen? autorstwa Bogusia Janiszewskiego i Nikoli Kucharskiej.

To patronat Aktywne Czytanie dla wieku 6-12 lat z wydawnictwa Agora. 

Nie mogłam jej wypuścić, tak mnie wciągnęła! Dzisiaj z przyjemnością podzielę się z wami moimi wrażeniami.

Będzie o śnie i bezsenności, o kurzu pod łóżkiem, bałaganie w jelitach i strajkujących hormonach. A do tego będzie śmiesznie, zadziornie, przekornie i przy tym wszystkim zaskakująco… edukacyjnie.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Gdy sen nie przychodzi, pojawia się Kurzol

Antek ma dziesięć lat i poważne plany na najbliższy dzień. Z samego rana wybiera się z tatą do hotelu z wielkim aquaparkiem!

Szkopuł w tym, że Antek ma też ogromny problem z zaśnięciem. A w obliczu czekających go wodnych szaleństw dobrze by jednak było się wyspać.

Antek wierci się więc w łóżku, próbując przywołać sen, ale jedyne, co udaje mu się przywołać, to… tajemniczy głos spod łóżka.

Głos ten należy do Kurzola, który mieszka w pokoju Antka i tego wieczoru też nie może zasnąć. Przeszkadza mu w tym oczywiście Antek. Oburzony Kurzol kwituje jego nieudolne próby zaśnięcia słowami: wiercenie jest dobre, ale na zęby, a nie na sen!

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Kim jest Kurzol?

Kurzol to stworek z kurzu, o którego istnieniu chłopiec nie miał pojęcia. Nie przeszkadza im to jednak w zakumplowaniu się i już po chwili Kurzol zabiera się za szukanie rozwiązania problemu Antka. Bardzo pomocna okazuje się piąta klepka od wuja Norberta.

Brzmi dziwacznie? Taka to właśnie jest opowieść. Pełna humoru, absurdalnych sytuacji i zaskakujących wątków. A to dopiero początek!

Zanim przejdziemy dalej, mam niespodziankę. To rozmowa z twórcami książki: Nikolą Kucharską – ilustratorką i Bogusiem Janiszewskim – autorem. 

kurzol gdzie sie podzial sen recenzja ksiazki dla dzieci

Pokaż, Antku, co masz w środku

Za sprawą piątej klepki Antek i Kurzol przenoszą się do wyjątkowo śmierdzącego miejsca.

Z opisu domyśliłam się, co to może być, ale przyznam, że na początku trochę nie chciało mi się wierzyć, że te przypuszczenia są słuszne.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

A jednak! Okazało się, że mam rację – bohaterowie trafili do jelita cienkiego, tuż przed wlotem do jelita grubego. Nie było tam ani ładnie, ani przyjemnie, mimo że swojsko – bo zakamarki te należały do organizmu Antka.

Chłopiec i jego przykurzony towarzysz nie kryli zdziwienia takim obrotem spraw. Spotkane po drodze ekspertki od trawienia – Tereska i Viola – poinformowały ich, że w jelitach pojawił się potężny zator, z którym organizm nie może sobie poradzić.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Dowiedzieli się również, że żeby rozwiązać kłopot ze snem, muszą się udać do Centrali, gdzie wszystko im wytłumaczą.

I tak oto rozpoczyna się wędrówka Antka i Kurzola po ludzkim, a dokładniej – chłopięcym – organizmie.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Organizmu nie oszukasz

Pamiętacie serial Było sobie życie? Tutaj klimat jest podobny, choć ja zdecydowanie bardziej się uśmiałam.

Napotykane po drodze postaci to prawdziwy przegląd sympatycznych dziwolągów.

Cząsteczki glukozy – w tym jedna o dźwięcznym imieniu Roksana – dzielne czerwone krwinki roznoszące tlen po całym organizmie, natural killers, czyli bezwzględne białe krwinki eliminujące plączących się w ciele intruzów, szalona zgraja hormonów (które, wiadomo – lubią szaleć) z kortyzolem Kortim, adrenaliną Aliną i melatoniną Melą na czele.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Wreszcie zawalona robotą Szefowa z wiernym asystentem Grzesiem – to tylko część mieszkańców organizmu, których Antek i Kurzol poznają podczas swojej wyprawy.

Każdy z tych stworów ma swoje zadanie, które próbuje wykonywać, mimo że – umówmy się – właściciel organizmu nie zawsze im to ułatwia.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Tak było i w tym przypadku. Okazuje się, że problemy Antka ze snem i ogromne zamieszanie w jego organizmie są tylko i wyłącznie jego winą. Chłopak nieźle nabroił, zanim położył się spać.

Złamał mnóstwo zasad niezbędnych do zapewnienia sobie spokojnego snu i teraz musi mierzyć się z konsekwencjami, bo wkurzył Melę (melatoninę). 

A wraz z nim mierzą się z nimi setki wkurzonych, zmęczonych i zdezorientowanych komórek, cząstek i innych bytów zamieszkujących zakamarki jego ciała.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Powieść i komiks – duet doskonały?

Kurzol i sen to książka hybrydowa: połączenie powieści z komiksem. Czyta się to wyśmienicie!

Język jest dowcipny, humor momentami absurdalny, a każda postać ma swój niepowtarzalny charakterek.

Sam Kurzol jest niezwykle barwny (choć szary): trochę nerwus, trochę tchórz, trochę mądrala, a do tego uczulony – na kurz. A jak świetnie mówi!

Przekręca znane powiedzonka w bardzo specyficzny sposób, zmuszając czytelnika do zastanowienia się nad językiem: to proste jak gwóźdź, raz krowie śmierć, dla mnie to jeden kot, spać jak patyk… To tylko próbka. Przyznam, że sama niejednokrotnie musiałam się nieźle zmóżdżyć nad sensem tego, co właśnie przeczytałam.

O warstwę językową zadbał Boguś Janiszewski, o którego książkach już na blogu pisałam (na przykład tutaj: Emocje. To, o czym dorośli ci nie mówią). Autor puszcza oko zarówno do młodszego, jak i starszego czytelnika, przemycając dla tego ostatniego choćby postać agenta Tomka.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Komiksy mają moc

Rewelacyjnym uzupełnieniem są tutaj ilustracje Nikoli Kucharskiej – absolutnie równoważny element tej książki. Są zabawne, dynamiczne, zwariowane.

Czasem trzeba nieźle nakręcić książką, bo niektóre z nich są nawet… do góry nogami. Co ma w sumie sporo sensu, bo parę stron wcześniej była mowa o wariującym błędniku.

Dzięki tym rysunkom ożywa Antek i Kurzol oraz cała gama niewyobrażalnych stworów żyjących w ludzkim organizmie. Szczególnie upodobałam sobie bandę hormonów. Każdy z nich otrzymał własną, niepowtarzalną twarz.

Mimo że śmiem przypuszczać, że tak naprawdę hormony raczej twarzy nie mają…

To zupełnie nieprzypadkowy duet twórców. Autor i ilustratorka słyną ze zwariowanych opowieści edukacyjnych i tworzenia bez spinki i nadęcia.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Nauka przez ubaw po pachy

Cała ta zabawa formą, słowem i rysunkiem jest po coś. Chodzi o to, żebyśmy uświadomili sobie, jak wiele możemy zrobić, żeby czuć się lepiej. I jak wiele możemy łatwo zepsuć, żeby poczuć się gorzej.

We współczesnym przebodźcowanym świecie problemy ze snem nie są rzadkością. A tymczasem wystarczy zadbać o kilka elementów, żeby poprawić swój komfort w tym obszarze.

Przed snem nie powinno się przejadać i wpatrywać w ekran telefonu. Czasem nie trzeba więcej, żeby szybciej zasnąć, a i tak trudno nam się dostosować do tych dwóch prostych zasad.

Antek na własnej skórze przekonuje się, że z organizmem nie warto zadzierać. Dla utrwalenia dostaje (a my wraz z nim) „Regulamin spania”, którego nieprzestrzeganie grozi bezsennością.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Przy okazji, przedzierając się przez kręte ścieżki ludzkiego organizmu, mamy szansę wraz z bohaterami liznąć nieco wiedzy na temat jego funkcjonowania.

Dowiadujemy się, co to jest zegar biologiczny, jak działa błędnik, jakie funkcje pełnią poszczególne hormony albo w jaki sposób mózg zapamiętuje nowe informacje.

Na końcu znajdziemy jeszcze ściągę z całą galerią postaci przedstawionych w książce i ich rolami w organizmie człowieka.

Coś czuję, że gdyby autor i ilustratorka wzięli się za podręczniki do biologii, przedmiot ten miałby w szkole znacznie więcej zwolenników.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Kto się zaprzyjaźni z Kurzolem?

Antek ma dziesięć lat, ale książkę spokojnie można czytać także młodszym dzieciakom. Myślę, że już sześciolatki znajdą w niej wartościowe treści.

Dodatkowo, komiksowe wstawki zachęcą początkujących czytelników do samodzielnej lektury.

Kurzol to książka dla dzieci zainteresowanych tym, jak działa nasz organizm.

Powinni ją poznać także ci, którym trudno zrozumieć, że pewne zasady – jak ograniczenia w korzystaniu z telefonu czy odpowiednia dieta – mają jednak głębszy sens i realny wpływ na ich samopoczucie.

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Zresztą, my, dorośli, też czasem potrzebujemy dowodu na to, że pewne reguły są po coś i lepiej ich przestrzegać – dla własnego dobra.

I tylko w jednej kwestii historia ta nie ma absolutnie żadnego waloru edukacyjnego. Zdecydowanie nie zachęca dzieciaków do sprzątania. A już na pewno nie pod łóżkiem!

Bo jak to tak – sięgać po odkurzacz, kiedy w jego paszczy może zginąć niewinny Kurzol, który być może mieszka również w naszym pokoju?

Kurzol. Gdzie się podział sen?

Autor Boguś Janiszewski
Ilustracje Nikola Kucharska
Wydawnictwo Agora dla dzieci
Wiek czytelników: 6-12 lat
Zdjęcia bez filtrów. 

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Transkrypcja rozmowy z autorem i ilustratorką

kurzol-gdzie-sie-podzial-sen-zapowiedzi-ksiazki-dla-dzieci

Dzień dobry! Witam w kolejnym odcinku naszego cyklu Aktywne Czytanie. ROZMOWY. Moimi gośćmi są dzisiaj Nikola Kucharska i Boguś Janiszewski. Marzyłam o spotkaniu z wami! Nawet napisałam o tym do wydawnictwa Agora…

Nikola i Boguś: Dzień dobry! Bardzo nam miło.

Spotykamy się z okazji premiery książki Kurzol. Gdzie się podział sen?, którą wspólnie stworzyliście i która została wydana przez Agorę pod patronatem Aktywnego Czytania. I mam już pierwsze pytanie: co to jest ten Kurzol?

Boguś: Kurzol to jest stworek z kurzu, który mieszka pod każdym łóżkiem, pod którym nie jest dostatecznie często sprzątane.

Czyli u każdego, umówmy się.

Boguś: Nie ukrywam, że idea stworzenia Kurzola zrodziła się w mojej głowie po tym, jak zdarzyło mi się zajrzeć pod moje własne łóżko. Znajdowałem tam cuda, o których istnieniu nie miałem pojęcia.

Kurzol wiedzie samotnicze życie i pewnego dnia spotyka naszego bohatera, Antka, z którym udaje się w daleką – choć nie do końca – podróż.

Ja muszę zdradzić więcej! To książka dla każdego, bo genialnie pokazuje, jak ważny jest sen. Antek nie może zasnąć, wierci się w łóżku i w pewnym momencie słyszy oburzony głos: „ej, no co jest?!” Tak poznaje Kurzola, który przez jego wiercenie też nie może spać. Chwilę później obaj bohaterowie lądują w ciele Antka. Tutaj zaczyna się ich podróż i cała historia, zresztą genialnie narysowana. A jest ona o tym, dlaczego możemy mieć problem z zaśnięciem. Przy okazji robimy sobie wycieczkę po ludzkim organizmie w klimacie serii Było sobie życie. Myślę sobie, że gdyby podręczniki szkolne i lekcje bazowały na książkach, typu Kurzol, to byłoby super. Świetnie się bawimy, chcemy wiedzieć, co będzie dalej, i jednocześnie się uczymy. Czy to była wasza pierwsza współpraca?

Nikola i Boguś: Tak.

A jak wygląda taki proces twórczy? Czy ilustratorka ma dowolność w kreowaniu rzeczywistości, czy musi się trzymać jakichś wytycznych?

Nikola: W tym przypadku miałam w zasadzie nieograniczoną swobodę. Sama wybierałam z teksty fragmentu, które najbardziej nadawały się do zilustrowania i które mogłabym zaadaptować pod komiks.

Bo jest to książka hybrydowa łącząca właśnie elementy komiksowe z powieścią.

Czasami autor ma swoje sugestie, ale Boguś był bardzo otwarty na współpracę i niczym nie stopował mojej kreatywności i wyobraźni.

Wyszło genialnie. A to połączenie zwykłej opowieści z komiksem jest absolutnie mocą tej książki. Te rysunki bardzo podbijają całą historię. Opowiedzenie i narysowanie wędrówki po ciele to jest prawdziwe wyzwanie. Bo jak na przykład narysować hormon?

Nikola: Tu było o tyle łatwiej, że książka, mimo że jest edukacyjna, jest też bardzo mocno przygodowa, a nie popularnonaukowa, więc mogłam popuścić wodze fantazji i nie musiałam tworzyć encyklopedycznych rysunków.

Dzięki temu te obco brzmiące twory, typu właśnie hormony czy komórki pamięci, stają się bardziej przyjazne dla czytelnika i łatwiej z nimi sympatyzować.

Poza tym te postaci mają też swoje charakterki i genialne imiona! Podczas lektury śmiejemy się i szybko zaprzyjaźniamy z bohaterami. Wyobrażam sobie, że gdyby dzieciaki uczyły się z takich podręczników, to na biologii podczas sprawdzianu z ciała człowieka o wiele łatwiej przypomniałyby sobie te wszystkie skomplikowane nazwy. A dlaczego zdecydował się pan na taki temat?

Boguś: Założenie jest takie, że to będzie seria. Druga część jest praktycznie napisana, a o trzeciej zaczynam myśleć.

Super! A dlaczego zdecydował się pan na ten sen?

Boguś: Chodziło o to, żeby zaktywizować dzieci. One potrafią sobie wiele same ogarnąć – trzeba tylko dać im odpowiednie narzędzia.

Seria z Kurzolem jest takim właśnie narzędziem napisanym trochę w duchu self-regulation.

Chcemy edukować dzieci w takich bazowych sprawach, jak sen, stres, odżywianie, relacje, uzależnienie od mediów elektronicznych, dając im pigułkę wiedzy, która pomoże im zrozumieć, że te kwestie są ważne i można nimi zarządzać i je regulować, nawet jak się ma 6, 7 czy 8 lat.

Sen wyskoczył jako pierwszy. Druga część będzie o lęku, stresie i strachu.

Sen jako początek serii to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Bo sen przecież dotyczy każdego. Mamy tu mnóstwo wskazówek podpowiadających, jak o siebie zadbać, podrzuconych w bardzo praktyczny sposób. Ta wiedza zostanie z dzieckiem. Moją ulubioną sceną jest przesłuchanie Antka, który jest przepytywany o to, czy przed pójściem do łóżka coś jadł albo czy oglądał coś na ekranie. I czytelnik zadaje sobie te same pytania. Na końcu mamy jeszcze przegląd wszystkich postaci, jakie pojawiły się w książce, a także Regulamin spania – ściągę, która podpowie dzieciom, co zrobić, żeby zadbać o zdrowy sen. Czy ten regulamin był od początku zaplanowany, czy pani Nikola go jakoś przemyciła?

Nikola: Regulamin od początku był istotną częścią tej historii. Z kolei rozpiska postaci to moja inicjatywa.

Boguś: Muszę przyznać, że Nikola zapewniła mi ogromny komfort. Na początku naszej współpracy przygotowała nawet casting na postaci.

Dostałem kilkadziesiąt różnych rozpisek Antka i Kurzola, żeby móc dokonać jakiegoś wyboru. W tych obradach uczestniczyła też redakcja Agory.

Być może, jeśli Nikola zachowała te pierwotne rysunki, będzie można je kiedyś wykorzystać, np. na jakiejś aukcji.

Czytelnicy widzą finalną wersję, ale za nią kryje się dużo backstage’u.

Długo pani zajęło wymyślenie Kurzola?

Nikola: Trudno powiedzieć, bo projektowanie postaci to z jednej strony myślenie, a z drugiej – działanie metodą prób i błędów, co zajmuje pewnie kilkanaście podejść.

Zastanawiałam się, jak ma wyglądać Kurzol. Czy bardziej jak jakieś zwierzątko, czy może jak stworek, a może powinien przypominać chłopca? Robiłam szkice we wszystkich tych kierunkach, a ostateczna wersja jest sumą naszych rozmów.

Rozumiem. Panie Bogusiu, a ile lat ma Antek?

Boguś: Dziewięć, dziesięć.

Natomiast jest to książka adresowana już do młodszych dzieci.

Moją intencją było umożliwienie współczytania z dzieckiem – w tym przypadku najlepiej przed snem.

Poza tym z doświadczenia wiem, że dzieci bardzo chcą się dowiedzieć, co jest napisane w dymku, więc taka forma książki może je zachęcić do samodzielnej lektury. Rodzic może czytać tekst główny, a dziecko fragmenty komiksowe.

Genialny pomysł i bardzo fajna wskazówka! Rezultat rzeczywiście może być niezły. I do tego to jest wspólne spędzanie czasu i efekt bliskości. A proszę jeszcze powiedzieć coś o Kurzolu. On ma tendencję do zabawnego przekręcania różnych powiedzonek. Mówi na przykład: raz krowie śmierć. Skąd mu się to wzięło?

Boguś: Kurzol jest postacią bardzo tajemniczą i przyznam szczerze, że jeszcze nie do końca go rozgryzłem, i pewnie nie raz nas jeszcze zaskoczy.

Każda postać musi mieć swój charakter. Ja bardzo o to dbam. Jeśli chodzi o to przekręcanie, to chciałem sprowokować dzieci i dorosłych do zastanowienia się, co tak naprawdę kryje się za tymi zwrotami.

To okazja do budowania interakcji z dzieckiem i swego rodzaju zagadka, która aktywizuje.

Te zabiegi są zabawowe, ale z mojej perspektywy mają głęboki sens dydaktyczny.

Jak najbardziej! A jak było z tymi imionami? Mamy na przykład melatoninę Melę albo moją ulubienicę – glukozę Roksanę. Czy te imiona zostały dobrane tak, żeby dopasować je do konkretnych słów i ułatwić zapamiętywanie? Czy po prostu bawił się pan językiem?

Boguś: I to, i to. Melatonina jakoś tak automatycznie powinna się nazywać Mela, a kortyzol – Korti. Ale są też impulsy, jak właśnie Roksana albo asystent Szefowej – Grześ.

Grześ jest genialny, uwielbiam go! Dodatkowo oni wszyscy są bardzo zabawnie narysowani, więc to się wszystko spina. Chciałam jeszcze podpytać o waszą współpracę. Jak długo trwało tworzenie tej książki?

Nikola: Kilka miesięcy. Coś koło pół roku.

Czy zdarzyło wam się w tym czasie utknąć na jakimś wątku czy scenie? Może zabrakło pomysłów, nie wiedzieliście, jak coś ugryźć?

Nikola: Z mojej perspektywy poszło to raczej płynnie.

Świetnie. A czy wy sami stosujecie się do Regulaminu spania, który jest na końcu książki?

Boguś: Tak, oczywiście. Staram się nie jeść zbyt późno, sypiać regularnie i nie korzystać z mediów elektronicznych na co najmniej 2 godziny przed pójściem do łóżka.

Z mojej perspektywy to działa.

Nikola: Ja chyba nie jestem tak przykładna, jak Boguś…

Mam problem szczególnie z odkładaniem telefonu przed snem. Ale umiejętność szybkiego zasypiania zawsze była moja supermocą, więc daję sobie radę z wybiórczym traktowaniem naszego regulaminu.

Poza tym w zawodach artystycznych, kreatywnych tak czasem jest – niektórzy po prostu lubią pracować w nocy. Możemy więc uznać, że jest to w pewnym sensie usprawiedliwione, choć dla naszego organizmu niekoniecznie. Jest w tej książce scena, która bardzo do mnie przemawia. Gdy asystent Grześ pyta Antka, czy wpatrywał się w ekran przed snem, chłopiec odpowiada wymijająco, że obejrzał jeden filmik. Tymczasem to nie była prawda, a on przecież znajdował się w swoim własnym organizmie, więc nie dało się go oszukać. Nie można oszukać samego siebie i jest się za siebie odpowiedzialnym. Ostatnie pytanie: gdybyście mogli wcielić się w rolę Antka i wylądować w jednym wybranym miejscu w swoim ciele, to co by to było? Zaznaczam, że nie może to być Centrala, czyli mózg.

Nikola: Ja pewnie wybrałabym układ nerwowy, bo jestem tym typem, który się wiecznie stresuje.

Porozmawiałabym ze swoim układem nerwowym, żeby się trochę uspokoił.

Czyli druga część jest totalnie dla pani!

Nikola: Na to wygląda.

A pan Boguś?

Boguś: Chciałbym zobaczyć, jak działają mięśnie i planuję to wykorzystać w którymś tomie. Chciałbym, żeby dzieci dowiedziały się, jak działa ciało i jak mogą o nie zadbać poprzez ruch fizyczny.

To jest mocno zaniedbany temat, a przecież my jesteśmy ciałem i musimy o nie dbać.

Fantastycznie! Ja mam pewność, że ta seria „zażre”. Jest zabawna, potrzebna, konkretna i daje dzieciom poczucie odpowiedzialności za siebie. I ostatnia rzecz: gdybyście mieli wygłosić jedno zdanie na temat tej książki do czytelników, to jak by ono brzmiało?

Boguś: Zapraszam do tego, żeby zaprzyjaźnić się z Kurzolem, bo choć jest dość zapuszczony i kosmaty, to może pokazać wiele fajnych rzeczy.

Nikola: Ja się podpisuję pod tym, co powiedział Boguś, bo słowa to jego domena.

Od siebie dodam, że mam nadzieję, że moje wyobrażenia tych postaci spodobają się czytelnikowi i pomogą mu polubić się ze swoim ciałem i lepiej je zrozumieć.

Nie mam wątpliwości, że tak się stanie. Serdecznie dziękuję za spotkanie.

Nikola i Boguś: Dziękujemy!

Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.

Dołącz do grupy Aktywne Czytanie – książki dla dzieci i młodzieży na FB

grupa aktywne czytanie ksiazki dla dzieci