Opowieści dziadka profesora to smakowita i edukacyjna zarazem książka o mocy roślin jadalnych, które miały (i wciąż mają) znaczenie gospodarcze i kulturowe na świecie.
Macie tak czasami, że widzicie jakieś jedzenie, choćby zwykłą pizzę i marzycie, by pojechać do Włoch? Ta książka jest właśnie taką wycieczką, podczas której poznajemy pochodzenie, historię i oczywiście ciekawostki o różnych potrawach. Ale też układamy globalne puzzle, z których wyłania się obraz świata napędzanego uprawą roślin.
Wszystko zaczyna się od pomysłu na przygotowanie przyjęcia na zakończenie roku szkolnego u Giulii. W jej klasie są dzieci z najróżniejszych krajów. Chodzi o to, by wszyscy mogli skosztować przysmaków i tradycyjnych potraw danego regionu. Jedocześnie przygotować swoją ulubiona potrawę dla innych.
Nie wiem, jakie macie doświadczenia, ale składkowe imprezy są moimi ulubionymi. Nie tylko dlatego, że gospodarze nie urobią się po pachy, by fajnie przyjąć gości, ale też właśnie dlatego, że każdy przynosi swoje ulubione lub popisowe danie.
Opowieści z targu
Giulia z dziadkiem wybierają na największy targ w mieście, czyli Marcato Grandę. W tym miejscu właśnie zaczyna się smakowita przygoda z poznawaniem pochodzenia potraw. Tu też zbierają inspiracje z różnych stron świata.
Sprawę bardzo ułatwia fakt, że dziadek Giulii jest profesorem bioinżynierii, a babcia od lat prowadzi własny ogródek. Tacy dziadkowie to skarb, bez dwóch zdań, choć dzieciom trochę zajmuje docenienie tego.
Dziewczynka wyrusza z dziadkiem na sobotnie zakupy. Chłonie ogrom zapachów, kolorów, smaków z targowych stoisk. Dziadek potrafi cudownie opowiadać o tym, co znajduje się na straganach. Do tego rozgadani sprzedawcy, często fachowcy w swojej dziedzinie, okraszają te opowieści dodatkowymi smaczkami. Tak, jest tu smacznie.
Ja czytałam książkę „na głodnego” i to był błąd. To znaczy, zaczęłam czytać głodna, przy dalszych częściach nie popełniłam już tego błędu. 🙂
Sama uwielbiam gotować, wyszukiwać nowe potrawy, odwiedzać lokalne gospodarstwa i polować na przysmaki. Uważam, że wycieczka przez kraje, rozwój gospodarczy i handlowy oraz tradycje jest równie ciekawa, jak zwiedzanie zabytków i znanych miejsc.
Na konkretnych przykładach umiejscowionych w poszczególnych rozdziałach, dowiadujemy się sporo o bioróżnorodności, monokulturach, odmianach owoców, warzysz, nasion, zbóż itd. Wychodząc często od małego ziarenka, zwiedzamy różne zakątki świata.
Rośliny i ich opowieści
Giulia z dziadkiem wędrują od stoiska do stoiska i rozmawiają na róże tematy: biologii, genetyce, sposobach zdobywania i przetwarzania jedzenia.
Skupiamy się na tym, co daje nam morze, słodkościach, skarbach ukrytych pod ziemią, tajemnicach nasion i chleba. Wszystko podane jest jako odpowiedzi na pytania zaciekawionej dziewczynki, więc w przystępny, choć powiedziałabym, że edukacyjny sposób.
Historie oparte są na konkretach, które łechcą ciekawość dzieci.
Wszystko to też zahacza o historię poszczególnych krajów, którą poznajemy głównie przez jedzenie. Pomidory słusznie kojarzą się z Włochami, a jabłka są charakterystycznym owocem Ameryki. Nawet w Halloween dzieci jedzą tam jabłka na patyku w słodkiej polewie.
Jednym z moich ulubionych przystanków na targu jest stoisko z nasionami strączkowymi. Sprzedawca ma pod ręką aż 57 gatunków, jednak znamy ich o wiele więcej.
Warto też docenić to, co ukryte pod ziemią, czyli na przykład stare dobre ziemniaki. Zdecydowanie zgadzam się z tym, że to, co znamy z marketów, jest jedynie ułamkiem różnorodności, którą częstuje nas natura.
Największa różnorodność ziemniaczana występuje w Andach, a ziemniak jest tu podstawą gospodarki.
Moc smakowitych opowieści
Smakosze słodyczy i słonych przekąsek też powinni być zadowoleni z tej lektury, bo daje szansę poznania zdrowych zamienników żywności przetworzonej typu chipsy.
Bakalie to temat, o którym zdecydowanie za mało się mówi w kontekście zdrowszego odżywiania.
Jednak ostatecznie przecież nie o wojnę na to, co kto lubi, tu chodzi, a o wiedzę. Na niej buduje się nawyki żywieniowe. Dzięki niej można świadomie wybierać potrawy lądujące na naszych talerzach. Dlatego mam nadzieję, że ta książka trafi do wielu domów. Trochę jako podpowiedź z inspiracjami kulinarnymi, a trochę jako zdrowa i potężna dawka roślinnej wiedzy.
Jeśli po lekturze poczucie, że macie ochotę skosztować, nie tylko czytać o tych smakołykach, nic prostszego. Autorzy przygotowali przepisy z potrawami, które pojawiły się na przyjęciu klasowym Giulii. Smacznego!
Opowieści dziadka profesora
Autorzy: Andrea Vico, Telmo Pievani
Ilustracje Nicolo Mingolini
Lévyz Books
Okładka twarda, kartki miękkie.
Wiek czytelników: 8+
Swoją opinię o książce wyraziłam dzięki współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze