Dziadek do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla to kolejna przedświąteczna, adwentowa (24 rozdziały) propozycja Alexa T. Smitha. I już druga pod patronatem Aktywne Czytanie.
Wydaje mi się, że dzieci w Polsce bardzo polubiły twórczość tego autora. Wszystko zaczęło się od przygód myszy Winstona, choć w zeszłym roku to Zrzędus rządził zimową porą.
W najnowszej historii nie zabraknie zwrotów akcji i oczywiście ratowania świąt.
W poprzednich książkach (każda jest osobną historią) mieliśmy jednego głównego bohatera, tym razem tych głównych postaci jest więcej.
Rodzeństwo Klara i Fred, Dziadek do orzechów i ten niesławny Mysi Król, sprawca wszystkich kłopotów.
To on Kradnie klucz do Królestwa Słodyczy, którego mieszkańcy co roku pilnie przygotowują się na święta i przede wszystkim wspierają Mikołaja.
Bez problemu zauważycie w tej książce przepis na dobrą świąteczną historię. Mówię o nim także w recenzji filmowej.
Jakie to machlojki?
Dwójka dzieci Klara i Fred Strudel, z których jedno trzeba przekonać, że magia istnieje.
Magiczna kraina i Dziadek do orzechów potrzebujący pomocy. Czy jest bardziej kojarząca się ze świętami postać niż ten Dziadek?
No, dobrze, może jest kilka takich postaci na czele z Mikołajem. W każdym razie nawiązanie do klasyki buduje klimacik.
Jest też walka z czasem, bo Mysi Król rzuca zaklęcie na Freda, który powoli zamienia się w mysz. Gdy wybije północ, nie będzie już odwrotu i chłopiec nie wróci do swojej postaci.
Ratujemy więc nie tylko święta, a konkretnie działalność Mikołaja, ale też Freda.
Jedyną postacią, która może zdjąć zaklęcie jest Cukrowy Wieszczek, jednak Mysi Król dopadł i jego, trzeba go odnaleźć.
Jak w każdej dobrej przygodzie, nasi bohaterowie spotykają na drodze kolejne postacie, które w różny sposób starają się pomóc i wesprzeć.
Machlojki i magia
Wszystko dzieje się w magicznej krainie, więc mamy tu kurę umiejącą produkować lód, poszczególne ”klany” ze słodyczami, wróżkę.
Oczywiście jest też czarny charakter, który depcze bohaterom po piętach, chce zniszczyć święta i ogólnie ma niecny plan do zrealizowania.
Mysi Król jednak nie jest postacią jedynie czarną, co też pięknie wpisuje się w ducha świąt. Przecież w tym czasie skłonni jesteśmy do pojednań i wybaczania machlojek.
Zderzenie śmierdzącego sera (bo myszy lubują się w serach) z łakociami też ma swój urok i o dziwo, przynosi to zaskakująco smakowity finał.
Mysi Król słynie z wielu machlojek, jednak teraz przeszedł już samego siebie.
W Królestwie Słodyczy produkowane są magiczne laski cukrowe będące pożywieniem dla reniferów. Zwierzęta nie polecą, jeśli się nimi nie posilą. A jak nie polecą, to nie poleci Mikołaj.
Czujecie ten dramat? 🙂
Adwentowe książki dla dzieci
Książka ma 24 rozdziały, więc jest formą czytelniczego kalendarz adwentowego.
Oczywiście jest zabawna, klimatyczna i zdecydowanie wieje od niej świąteczną atmosferą. Choćby dlatego, że nie tylko Mysi Król idzie po rozum do głowy. Mieszkańcy całej słodyczowej krainy wpadają na to, jak najlepiej i wspólnie spożytkować przedświąteczne działania.
Właśnie ta wspólnota jest słowem, które od początku nasuwa mi się po przeczytaniu książki. Działamy razem, żeby osiągnąć cel, każdy dorzuca cegiełkę od siebie. I to się uda, jeśli tylko uwierzymy w magię i dobre serce.
Mam nadzieję, że ta książka podbije dobre serca czytelników, podobnie jak poprzednie propozycje tego autora.
Muszę powiedzieć, że zaczyna się dość leniwie, a potem świetnie rozkręca, do cudownego finału.
Nie wiem tylko, czy zdołacie czytać po jednym rozdziale dziennie, bo znam już kilkoro dzieci, które pochłonęły ją o wiele wiele szybciej.
Dziadek do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla
Autor Alex T. Smith
Wydawnictwo Świetlik
Książka dla wieku 5+.
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze